EDYTA – WIERSZE

MARYNARZ

Niebieska linia horyzontu jedynie je rozdziela
Morskie tło, kosmiczną pustkę powiela
Gdyby nie złociste kosmyki słońca
Powiedziałbyś, że otacza cię cudowność bez końca.

Słychać tylko wiatru głaskanie i plusk fal
A jakiś marynarz dąży ciągle w dal
Bo on chce odkryć lądy nieznane
I te których nie widać, i te co zalane.

A gdy je odkryje będzie jednym z niewielu
Którym się udało dobrnąć do swego celu
A tym samym dotrzeć do portu Niebieskiego
Przestanie być włóczęgą i dobije do brzegu.

My także jesteśmy marynarzami
My także płyniemy z wiatrem pod żaglami
Bo my bierzemy udział w wielkim rejsie życia
I musimy sprostać przeszkodom i wymogom Bycia

Dlatego marynarzu niech życie Cię nie nuży
Musisz walczyć i działać , bo Twój okręt się zanurzy.


OCZY TATY

Niebieska linia horyzontu jedynie je rozdziela
Morskie tło, kosmiczną pustkę powiela
Gdyby nie złociste kosmyki słońca
Powiedziałbyś, że otacza cię cudowność bez końca.

Słychać tylko wiatru głaskanie i plusk fal
A jakiś marynarz dąży ciągle w dal
Bo on chce odkryć lądy nieznane
I te których nie widać, i te co zalane.

A gdy je odkryje będzie jednym z niewielu
Którym się udało dobrnąć do swego celu
A tym samym dotrzeć do portu Niebieskiego
Przestanie być włóczęgą i dobije do brzegu.

My także jesteśmy marynarzami
My także płyniemy z wiatrem pod żaglami
Bo my bierzemy udział w wielkim rejsie życia
I musimy sprostać przeszkodom i wymogom Bycia

Dlatego marynarzu niech życie Cię nie nuży
Musisz walczyć i działać , bo Twój okręt się zanurzy.


ROZMOWA Z NADZIEJĄ

Jaka jest ta moja Nadzieja
Która mnie Edytkę trochę onieśmiela
A może Ona ze mną w świat wyruszy
I pozbawi mnie lęku-tej największej katuszy
Kiedy wpadam w doły wielkie
Ona szuka sposobności wszelkiej
By wyciągnąć mnie z nich za uszy
I moje zatwardziałe serce z mocą kruszy
I staje się jak dziecko, które cicho płacze
Czym jesteś ma Nadziejo? Co ja dla Ciebie znaczę?
Gdzie mieszkasz ?Skąd przychodzisz?
Czy możesz moje cierpienia kiedyś wynagrodzić?
A Ona milczy a potem tak mi odpowiada:
Że mi zamykać się na innych nie wypada
Że powierzyła mi poważne zadania
Które będę mieć w przyszłości do wykonania
Że niektóre doświadczenia muszą być bolesne
Bo na tym właśnie polega nasze życie doczesne
Ale dzięki nim silniejsza się stanę
Bo wtedy odkryje swoje powołanie
By pomagać innym w ciężkich czasach i utrapieniach
By razem z nimi być w ich wielkich cierpieniach
I służyć bogactwem swego doświadczenia
Bo przecież przez wiele przeszłam i mam coś do powiedzenia
Nadzieja z tajemniczą miną się do mnie uśmiechnęła
I tak znowu swoją gadkę zaczęła:
Mieszkam w twym sercu, gdy ciemność zapada
Gdy zwątpienie i smutek do Ciebie się skrada
I nie dają spokoju, drążą dziurę w kółko
Wtedy to ja Nadzieja jestem Twoją przyjaciółką
Bo dla mnie Edytko wiele znaczysz
Uwierz w cuda, a kiedyś nie jeden zobaczysz
Staniesz się zdrowa, pełna życia i zadowolona
Przez pomaganie innym staniesz się spełniona
Postawię na Twej drodze wielu wspaniałych ludzi
I to w Tobie wielką siłę obudzi
Bo to Ja jestem Twoim pocieszeniem
I ochraniam Cię przed ostatecznym zwątpieniem
Bo różnie ludzie mnie nazywają
Przeważnie Nadzieją tak mnie określają
Ale ja lubię jedno takie imię
Które na całej ziemi słynie
Uwierz Edytko, proszę uwierz w cud
Bo mówi do Ciebie twój Pan i Bóg.
Jarosz


DO RÓŻY

Chodź, coś powiem Ci na uszko
Tylko przed Tobą otworzę me serduszko
Jesteś różą w moich snach
Król koronę Tobie da
Królową kwiatów zwą cię ludzie
Mówią, że zadajesz ból, nie wierzę obłudzie
Urok Twój dziś zachwyca mnie
Dlatego do Ciebie tę mowę śle.
O Piękna, jakże Twe lica się rumienią
Twe nieśmiałe płatki barwione czerwienią
Przyciągają me oczy spłoszone
Miłością do Ciebie zapalone.
O Piękna, co stoisz w wykwintnym wazonie
Będę za Tobą stawał w obronie
Jam Twój sługa uniżony
Twym zapachem upojony
Co mi tam kolce – Twa ozdoba
Która piękności Tobie doda
Taka broń mi się podoba
Miłość do Ciebie –to moja choroba
Piszę do Ciebie wierszy tysiące
Podziwiałem kwiaty, które rosły na łące
Lecz ty jedyna zdobyłaś me serce kwiatuszku
Królowo kwiatów, czerwony kłębuszku.
Po nocach o Tobie bez przerwy śnię
Podziwiam ciągle niezwykłe piękno Twe.
Gdy mówię kocham, mam w sercu maj
Dlatego swemu rycerzowi jedną szansę daj.
Myślę o Tobie moja Piękna pani
I wiem, że innych chłopców masz za nic
Wybór padł. Masz pani rycerza swego
Który zawsze będzie strzegł boku Twojego
Chciałem pocałować moją różę
Myślałem, że tę chwilę w wieczność przedłużę
Udało się. Ukradkiem cmoknąłem jeden płatek
Wiem, że zuchwały ze mnie gagatek
Dlatego dostałem za to zapłatę
Kolcem w nos, kolcem w łapę.
O pani, dlaczego tak mnie kłujesz
Miłości chwilę mi marnujesz
Piękna, skoro tak mnie traktujesz
Kiedyś tego pożałujesz.
Rycerza swego tak odtrącać
Nie będę Ciebie więcej wąchać.
Żyj sama w swym pięknym krysztale
Nie wspominaj o mnie wcale.
Lecz przyjdzie i na Ciebie czas
Gdy Twój urok pójdzie w las.
Wspomnisz o mnie o tej godzinie
Wtedy, gdy Twoje piękno szybko przeminie.

Edyta


SZARE DNI

Są w życiu takie dni, gdzie w sercu ciągle się tli
Taka iskierka smutku i tęsknoty
Gdzie wszystko traci blask i na nic nie masz ochoty.
Są w życiu takie dni, gdy nam się źle dzieje
Gdy zawiodą najbliżsi i drodzy przyjaciele
Jesteś sam w swoich troskach i kłopotach
I już nie myślisz o podniebnych lotach .
Zamykasz się w sobie bo, nikt nie wie o tobie.
Ale stop ! Dość tego !
Bo są takie dni w życiu.
Mijają. Nie trzymaj ich w ukryciu !
Już przeszły. Świat znowu stał się piękny
Teraz jest jak koc ciepły, puszysty i miękki.