JAN – WIERSZE

……….

Nie umiem prosić
Potrafię tylko czekać
Nawet
Nie zazdroszczę innym
Tylko pytam
Samego siebie
Gdzie
Trafiają marzenia
Że
Pozostają bez echa


ILE

Ile
Jeszcze będzie Ciebie
W moim życiu
I ile
Jeszcze
Mam stawiać kropek
Wierząc
Że to ostatni akapit
W wierszu
Którego końca
Nie widzę


……….

Chichot losu
Jest cichy
Nie widać
Z której strony nadchodzi
I nie ma echa
Na pożegnanie
Jest świadomość porażki
Przegranej wyobraźni
Której się zdawało
Że uprzedzi czas


……….

Świadomości nie wystarcza
Że tam
Gdzieś
Jest świat
Znany z widokówek
Tam
Trzeba być
By pamięć
Pamiętała
Całą prawdę o życiu
Chociaż by to wszystko
Było
Iluzją spojrzenia


……….

Tylko nie mów
Że przypadki są obojętne
Na kogo trafię
Myślę
Że cierpliwie czekają
Na miejsce
Czas
I spotkanie spojrzeń
By nie chybiły celu
Na przekór słów
Że miłość
Jest ślepa


MYŚLI

Niektóre myśli
Odchodzą cicho
Tak
Jakby ich nie było
A niektóre pytają
Dlaczego
Jestem małej wiary
I rezygnuję
Z końca zdania
Którego są początkiem


RZEŹBA

Czyż nie jestem pomnikiem
A to
Że pozowałem
Tyle lat
Jest obojętne
Którym zmarszczkom dodaję głębi
A które
Równoważą uśmiechem
Przecież
Wystarczy spojrzeć
I przytaknąć
To szczególne tworzywo
Które ukochał czas


IDĘ

Mówię do Ciebie
Jeżeli mnie słyszysz
I masz chwilę czasu
Zobacz
Czy ta droga
Nie prowadzi
Przez manowce
Idę
A cel
Co był
Na wyciągniecie rąk
Okazał się snem
Którego nie było
Pytam więc
Czy jawa
Jest życiem
Czy wiecznym marzeniem


PAMIĘĆ

Zdążyć przed czasem
Co to jest czas
I jak można
Nie zdążyć
Dla kogo
Warto żyć
A kto nie posiadał twarzy
Pytanie
Zbyte pytaniem
Nie odpowiada
Za to co było
A stracone dni
Niczym różaniec
Będą wracać
Przemodlone przed snem
Za nim to wszystko
Straci sens


……….

Jeżeli wiatr
Jest muzyką przestrzeni
Słońce gospodarzem dnia
A księżyc
Niemym świadkiem
Odważnych grzechów
To czym jest wiersz
Złożony ze słów
Które wszyscy znają
Może fotografią myśli
A może lotem
Spadającej gwiazdy
Która ziemię wybrała do nowego życia


……….

Myślenie nie boli
I nic nie kosztuje
Tylko słowa
Maja problem
Jak powiedzieć
Że to nie tak
Miało być


ZEW BIESZCZADÓW

Wejść
Ponad granicę lasu
I całym sobą
Móc
Wypełnić przestrzeń
Otwartego horyzontu
A później
Wzlecieć
Za oddechem
Tam
Gdzie Dobre Anioły
Biorą pod swe skrzydła
Wspomnienia
O Bieszczadach
I
Czy to tylko wiersz
Czy już czas
Wrócić
Na połoniny


……….

Nie zastąpi mnie
Strzęp wyobraźni
Wiedz
Że czekam
A moja miłość
Nadal jest ślepa


……….

Nic nie muszę
Wszystko mogę
A
Najczęściej czekam
I chcę
Zatrzymać płynący czas
Zanim rzeka
Zapomni
Który to był brzeg


……….

Nie pytaj mnie
Czy łzy wzruszenia
Smakują inaczej
Na pewno
Usta wiedzą więcej
A wiersz
Co uchwycił emocje
Pierwszy
Poda chusteczkę
By szczęście
Mogło się wypłakać


……….

Cały jestem na tak
I cały na za
W życiu
Liczy się tylko życie
A ja
Mam
Wszystko do zyskania
I nic
Do stracenia


KOCHAM CIĘ

Nie pamiętam słów
Przypadkowych
Wyrwanych z kontekstu
Innych zdań
Tylko te
Za którymi stoi
Data
Godzina
Miejsce
I one
Szczere i samotne
O których zapomniał czas
Dziwiąc się
Że ja
Jeszcze nie


IRONIA LOSU

Czasem
Nie wiemy
Że jutro będziemy tęsknić
Za ułamkiem dnia
A wystarczy
Nie domykać zwątpienia
By zobaczyć
Nieśmiertelną nadzieję
Że czeka


……….

Nie przeżyłem myśli
Które chciały więcej
Zostałem
Uratowany zwątpieniem
Że to
Co jest życiem
Wystarczy
Ale
Pozostał niedosyt
O jutro
Że będzie takie same
A odwaga
Dotyczy innych


MĄDROŚĆ

Bóg nie musi być obok
A miłość
Dowodem
Że można kochać
Wystarczy
Zaskarbiać przebaczenie
Pamięci
I być z nią
Na tak